Frontpage website WordPress Divi (część 1)

Zasady tworzenia frontpage

Zaczynamy od podstawy, czyli prostego frontpage i kilku sub page do menu (strony blogowe z artykułami). Wygląd strony głównej nie jest tak ważny, podobnie wygląd stopki i menu. Ważne jest osadzenie artykułów na podstronach i podpięcie ich do menu. Artykuły podpięte do menu powinny być wspierane przez kilka rzędów artykułów blogowych (20-40). Trzeba też od razu zadbać o linkowanie wewnętrzne (1-3 na artykuł).

Potem przechodzimy do poprawy frontpage. Nie ma co tego procesu sztucznie modyfikować i rozdzielać na potrzeby rynku. Jeśli jednak klient będzie sobie życzył odwrócenia procesu, czyli będzie mu zależało przede wszystkim na grafice, to trzeba to dopiąć (przy zleceniu na stronę WWW nie można zaniedbać blogerki). Strona WWW to nie szablon, templatka .., bo to jest sam front page. Klient nic z tym nie zrobi. Można oczywiście podzielić ten proces na front page + pozycjonowanie ( a raczej optymalizacja ). Niemniej jednak jeśli pada sformułowanie typu „działająca strona internetowa”, to konieczne jest uświadamianie klientów, co jest ważne, co jest wystarczające, a co nie.

Nie można po prostu przesadzić i dołożyć do tego małego i niestabilnego biotopu, jakim jest strona internetowa, niepotrzebnie zbyt wiele mediów na początek (strona internetowa to nie strumień social media).

Panuje tendencja do sprzedawania pięknych tempaltek Landing Page, które są przesadzone tylko po to, aby lepiej się sprzedawały. W rzeczywistości nie potrzebujemy większości z tych rzeczy, które oferują sprzedawcy stron na Envato, no może poza piękną grafiką, której wraz z szablonem strony internetowej nie otrzymamy (otrzymamy tylko strukturę, zdjęcia są zastrzeżone). Co możemy zrobić? Przede wszystkim musimy przemyśleć technologie, na których się znamy. Jeśli jesteśmy daleko w tyle, eksploracja nowych rejonów może nas dużo kosztować. Dlatego musimy myśleć. Przede wszystkim trzeba przetrzebić Sieć. Tam na pewno znajdziemy informacje na temat tego, jak zaprojektować dobrą stronę internetową?

Z tą oceną może być różnie. Pamiętam swoją awersję do Bootstrap i WordPress przez pierwsze lata pracy zdlanej. Tak mnie straszyli, że nawet bałem się dotknąć. Bootstrap przełamałem jako jeden z pierwszych framewoków, z którymi potem miałem styczność. Bardzo fajne praktycznie niczym nieograniczone narzędzie do tworzenia szybkich, przejrzystych, ale ograniczonych stron internetowych (pozycjonowanie na maksymalnie 3-4 frazy). WordPress jest zdecydowanie trudniejszy, dlatego zachęcam, ale z czasem (zresztą powinno to przyjść naturalnie).

Prosta strona internetowa (wizytówka)

Pierwsza zasada mówi więc, że zaczynamy od prostego układu front page z responsywnym menu i kilkoma podstronami podpiętymi do podstron blogowych. Jeśli klient zgłasza się z zakupioną już templatką / szablonem Landing Page, lub z toku zlecenia wynika potrzeba dokonania takiego zakupu, to pierwszym naszym krokiem na drodze wykonania strony internetowej jest (pomijając ewentualny zakup wybranej przez klienta templatki) jej odchudzenie. Instalujemy stronę WWW na serwerze (własnym lub klienta), odpalamy loyaut i porządkujemy go, tzn. przystosowujemy do podstawowych potrzeb klienta. Potrzeby te wynikają z prowadzonej działalności / biznesu. Jeśli klient świadczy usługi, to zachęcam do postawienia strony WWW w oparciu o technologię Bootstrap.

W następnej kolejności ( po wstępnym uporządkowaniu strony głównej, zbudowaniu menu i stopki informacyjnej ) Podpinam 5-10 podstron do menu i strony głównej ( front page ), po czym opracowuję artykuły tematyczne dla tych podstron (subpage). Artykuły piszę zarówno pod klienta, jak i pod wyszukiwarkę, dlatego muszą one być dość długie, odpowiednio rozbite i względnie ciekawe. W przypadku produktów technicznych należy spodziewać się podejścia typu „praca od podstaw”. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo i tak konieczne będzie napisanie jeszcze co najmniej 20 – 40 artykułów blogowych, które mogą zastąpić (jeśli będą lepsze), artykuły podpięte do menu (wystarczy podmienić strony). W tym miejscu należy podkreślić, że konieczne jest podlinkowanie wewnętrzne tych stron, czyli wyszukanie słów kluczowych w artykułach blogowych i umieszczenie od 1 do 3 linków w artykule. Nie muszą to być artykuły na 5 – 6 stron, wystarczą artykuły 2 – 3 stronicowe (patrząc na standardową rozprawkę na A4).

Co nam to daje? Na pewno daje nam to dobry początek. Jeśli proces ten wykonamy w przeciągu 3 miesięcy, to po kolejnych 3 możemy spodziewać się TOP 10 na 3 bardziej niszowe frazy. Spokojnie pozwoli nam to zacząć zbierać leady (zapytania od klientów) w dość przyzwoitej ilości. Oczywiście wszystko zależy od samych fraz, czyli de facto od konkurencyjności rynku i atrakcyjności rynku. Niemniej jednak jest to sprawdzony i pewny sposób. Tak samo pewne jest to, że jest to fundament, którego zbudowanie pozwoli nam z czasem przejść do marketing social media. Nie chcę w tym miejscu za bardzo rozpisywać się na temat tego zagadnienia, dlatego przybliżę tylko swoistość samego przejścia z marketingu blogowego do marketingu social media.

Marketing blogowy a social media

Pokrótce o tym dlaczego strony blogowe jako pierwsze na budowanej przeze mnie stronie internetowej. Jeśli jest to szablon Bootstrap to zaczynamy od wycięcia, jeśli natomiast jest to WordPress to tu zależy od wtyczki kreatora stron internetowych i woli klienta. W zasadzie jeśli tylko wiem, jak szybko uporządkować loyaut strony WWW (bez zbędnej kokieterii), to wykonuję takie zlecenie w pierwszej kolejności. I teraz następnym naturalnym krokiem jest podpięcie właściwych podstron. Podstrony takie mogą już istnieć. Rzut oka pozwala mi zazwyczaj ocenić: czy i w jakim stopniu strony te mogą być pierwsze, ile jest w ogóle podstron na stronie WWW i ile z nich jest odpowiednio podpiętych. Jeśli uznaję, że wszystko jest OK, to sprawdzam serwer i seo strony, czyli jak na ten moment głównie: google speed test.

Jeśli brakuje treści na stronach, to jest to pierwsze zadanie do zrobienia. Strona internetowa musi być bogata w treści, bo inaczej podnosimy ją za pomocą adsów od Google czy Facebooka. To jak dźwigać ciężary jedną ręką. Na dłuższą metę bez powodzenia. Wysoka pozycja w wyszukiwarce technicznej Google to wciąż warunek taniej reklamy dla zdecydowanej większości usług i produktów. Nie mam przy tym nic do adsów, bo warto z nich rozsądnie korzystać (na pewno). To jednak treści na podstronach strony domowej sprawiają, że na adsy będziemy wydawać z czasem mniej, prawie zero, a któregoś dnia zapomnimy o reklamie (np. do 1-2 lat).

Siłą napędową social media są artykuły, co sprawdza się zwłaszcza wtedy, kiedy decydujemy się dodać komentarz na Facebooku. Organizacja marketingu na social media jest już zagadnieniem zupełnie różnym, od omawianej problematyki, dlatego napiszę tylko tak: Dobry artykuł z menu strony internetowej przekonuje tego klienta, który kliknie na link z komentarza na Facebooku. Jeśli umieszczasz artykuł tematyczny na stronie internetowej, to znaczy, że znasz się na rzeczy. Oczywiście nie musi to być artykuł napisany osobiście. Nikt nie karze szewcowi być poliglotą, ani specjalistą ds. marketingu. Wiem, że jako mój pracodawca / zleceniodawca oczekujesz dzieła o wysokiej jakości i takie też postaram się dostarczyć pod względem stylistycznym, gramatycznym i ortograficznym. Niemniej jednak artykuły SEO na strony internetowe to nade wszystko generatory leadów dla najprostszego układu kampanii marketingowej w Internecie. Artykuły specjalistyczne będą potrzebne do budowy kampanii reklamowej na Facebooku, a to jest II faza marketingu internetowego, do której rozpoczęcie potrzebujemy zbudować fundamenty. Wszystko przy tym zależy od budżetu. Im większy budżet, tym szybciej uporamy się z budową i jednoczesnym pozycjonowaniem strony w wyszukiwarce technicznej Google, tym łatwiej będziemy mogli przejść do pozycjonowania strony na Facebooku. Niemniej jednak niezależnie od tego ile pieniędzy zapłacimy za artykuł sponsorowany, to nie spełni on pokładanych w nim nadziei, jeśli nie będzie miał wsparcia technicznego Google. Artykuły sponsorowane nie pociągną w liczbie mniejszej niż 20-40… A to jest już taki koszt, który kwalifikuje do bardziej planowego podejścia do budowy strony internetowej. Czyli inny typ klienta, inna potrzeba pod względem jakościowym i od razu inne koszty projektowania strony internetowej i jej pierwszego pozycjonowania ( pierwszej i drugiej fazy ).