Strona internetowa Landing Page + mikro sklep | Pewność rozwoju

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o projektowaniu stron internetowych zapragnąłem być jednym z tych, którzy kreują nowe struktury Sieci. To marzenie tliło się we mnie przez lata studiów marketingowych i dalszej pracy zawodowej na krakowskim folwarku…

Potem przez lata ocierałem się o strony internetowe coraz lepiej poznając ich budowę, proces tworzenia i specyfikę rynku. Najpierw jako copywriter, potem jako webmaster, a teraz już jako pełnowartościowy webdesigner i webdeweloper ścieram się z własnymi słabościami, barierami programistycznymi i przeszkodami rynkowymi…

Chciałbym móc dziś napisać, że to wszystko już minęło i nie wróci. Jednak to co zostaje za mną jakimś dziwnym trafem znów zaskakuje mnie z przodu. Różnica jest jednak taka, że mam już lepszy, bo diamentowy miecz i większą tarczę. Inwestycja w wiedzę i zebrane doświadczenie owocują codziennie.

Rynek nie pozostaje przy tym bierny. Branża kroczy tym samym rytmem i coraz lepiej radzi sobie z niedającymi się rozwiązać problemami. Cieszą zarówno liczne przejawy ekonomii podarków, jak i efekty pracy grup projektowych. Gospodarka sieciowa spełnia oczekiwania ograniczonych w zasobach jednostek tworząc dlań środowisko przychodów i inwestycji.

Pamiętam dobrze, że swoją przygodę z promocją w Sieci rozpoczynałem od masowego dodawania darmowych ogłoszeń. Po kilku miesiącach intensywnej pracy na moją skrzynkę mailową ściekało codziennie po kilka wiadomości z prośbą o potwierdzenie i ewentualne odświeżenie ogłoszenia. Wtedy jeszcze nie myślałem o własnej stronie WWW. Nie widziałem takiej potrzeby, nie miałem poczucia, że źle prowadzę swoją kampanię marketingową. Jako młodo upieczony absolwent studiów marketingowych, ani nie miałem pieniędzy, ani zbyt dużej wiedzy praktycznej. Jak ktoś nie ma tego i tego, to wiadomo, że boi się zainwestować cokolwiek w cokolwiek.

Dziś już wiem, choć wciąż przemawia przeze mnie krakowska cnota oszczędności ;), że trzeba inwestować w promocję więcej aniżeli własną pracę. Potrzebę taką poczułem zwłaszcza wtedy, kiedy zarobek stał się koniecznością. Nagle okazało się, że lata studenckie minęły i muszę opłacać rachunki, płacić podatki i odkładać na emeryturę…. Nagle okazało się, że potrzebuję pieniędzy, że system mnie wciągnął i nie mogę sobie pozwolić na przestój. Doszła do tego jeszcze jedna zmienna, a mianowicie zacząłem działać na nieco bardziej wymagającym rynku… w branży, w której trzeba nieco więcej inwestować w promocję, bo klient jest nieco bardziej wymagający… Bo klient wymaga bardziej profesjonalnego podejścia. A że byłem jeszcze młodym webmasterem, miałem niewielkie doświadczenie w obsłudze klienta. Mówiąc językiem marketingu… moje wiadro miało mało wody, a na dodatek było bardziej dziurawe aniżeli jest dzisiaj.

Idąc ścieżką oszczędności postawiłem na taką stronę, za którą zapłacę tylko raz i na dodatek niezbyt wiele. Wymagania miałem tylko co do jakości. Miała to być taka strona WWW, która będzie mi się podobać i nad którą będę mógł pracować. Jako że nie obce były mi języki struktury (HTML/CSS) wybrałem się na giełdę envato, gdzie upolowałem ładny i zarazem niedrogi szablon strony internetowej zbudowanej na frameworku bootstrap. Nie zastanawiając się zbyt długo kliknąłem “kup teraz” i już po kilku minutach byłem szczęśliwym posiadaczem profesjonalnego szablonu strony internetowej.

Przez pewien czas poprawiałem szablon, budowałem podstrony i optymalizowałem treści na serwerze lokalnym, po czym przerzuciłem stronę na pierwszy lepszy serwer. Przez kolejne 6 miesięcy pracowałem nad poprawą szablonu i dalszą optymalizacją treści. Tworzyłem dużo podstron, dużo też pisałem i linkowałem. Wszystko oczywiście z myślą o słowach kluczowych (hasłach przedmiotowych), które wybrałem jako właściwe do budowania swojej pozycji rynkowej. Pamiętam dobrze, bo do dziś kieruję się tą zasadą, że wybrałem takie słowa kluczowe, które pozwolą mi zająć przyczółek… zacząć zarabiać pierwsze pieniądze, wejść na rynek, ustabilizować zarobki na pewnym poziomie i pozwolić na dalszą penetrację rynku i na dalszy rozwój osobisty. Pozycjonując strony internetowe lubię myśleć o zdobywaniu przyczółków. Pozycjonowanie tulipanowe w obrębie jednej domeny z kilkunastoma podstronami wypełnionymi artykułami może dać bardzo dobre efekty, zwłaszcza jeżeli pozycjonuje się na niszowe słowa kluczowe lub wprowadza w treści perspektywiczne hasła przedmiotowe…. hasła odzwierciedlające rozwojowy rynek.

Mniej więcej w tym właśnie czasie i w ten sposób osiągnąłem interesujący mnie połap zarobkowy i stabilność finansową. Ani nie jestem pazerny na pieniądze, ani nie mam ambicji tworzenia wielkiej firmy. Mam ochotę być sobą, kreować rzeczywistość wokół siebie i nie wychodzić poza szereg. Myślę podobnie, jak każdy przeciętny zjadacz chleba z tą jedną różnicą, że samodzielnie opłacam za siebie podatki (nienormalne tylko w Polsce) i to ja decyduję dla kogo pracuję, tzn. z kim współpracuję.

Ma to jednak i swoje minusy, a raczej po prostu swoje cechy. Rynek nie znosi bierności i rodzi ciągły stres (najczęściej dobry stres). Będąc wolnym strzelcem, tj. będąc na samozatrudnieniu lub po prostu prowadzą mikro działalność gospodarczą (należy pamiętać, że wg. prawa to dwie różne formy działalności), nie dość, że samemu trzeba płacić podatki, często niezależnie od tego ile się zarabia, tak trzeba przez cały czas inwestować w promocję. W pewnym momencie, jeśli jest się dobrym w tym co się robi, można przestać inwestować w promocję płatną. Reklama jest nieproporcjonalnie droga do korzyści, jakie przynosi. Klienci klikają i dzwonią tworząc nierzadko sztuczny tłum kolejkowy. Reklama jest jednak dźwignią handlu i bez niej w niektórych momentach nie można się obejść. Jeśli jednak mądrze prowadzi się interesy, zwłaszcza będąc usługodawcą, to z czasem klienci polecają klientów i robi się długa kolejka samych wartościowych klientów. A że usługi mają charakter niepodzielny lub są trudno podzielne, to taki stan niejako wymusza potrzebę zaprzestania promocji. Jeśli się tego nie zrobi, tłum kolejkowy może osiągnąć masę krytyczną, która wzmocni stres w firmie i doprowadzi do negatywnych relacji z klientami (terminy mój panie!)

Osobiście jednak lubię rozłożyć sobie pracę w taki sposób, aby mieć czas na prowadzenie kampanii promocyjnych w Sieci i życie prywatne. Jako że nie lubię za dużo płacić za promocję (wolę inwestować w oprogramowanie lub sprzęt komputerowy), tak bardzo lubię pracować nad pozycjonowaniem organicznym stron internetowych. Pisanie artykułów, rozbudowa stron, poprawa ich układu i wyglądu jest moją pracą codzienną, którą wykonuję nie tylko dlatego, że muszę być widoczny w Sieci, nie tylko dlatego, że zlecają mi to klienci, ale nade wszystko dlatego, że to lubię. Jeśli lubisz swoją pracę, to tak naprawdę nie pracujesz, tylko wciąż się bawisz. I tego samego życzę Wam wszystkim…. Byście nigdy nie zapominali się bawić, nawet jeśli nie bawicie się już jak dzieci.