Wzbogacone opisy produktowe na IAI IdoSell (opisy + zdjęcia)

Silnik sklepowy IdoSell (dawniej IAI) to oprogramowanie sklepowe w modelu komercyjnym z elastycznymi planami abonamentowymi opartymi o wielkość sprzedaży. Oprogramowanie sprzedażowe jest w pełni profesjonalne i pod wieloma względami wyprzedza rozwiązania konkurencyjne, takie jak np. Shoper. Niemniej jednak, tak jak każde inne oprogramowanie sklepowe, tak i IdoSell Shop ma swoje zalety i wady. Jeśli uważasz, że Shoper lub inny silnik sklepowy (WooCommerce, PrestaShop lub jeszcze inny) są lepsze, to zapewne masz rację, bowiem ocena oprogramowania sklepowego jest kwestią bardzo indywidualną i w zasadzie nie ma lepszego lub gorszego oprogramowania, ale są różne oprogramowania, a różnice te trafiają w potrzeby i oczekiwania użytkowników (e-sprzedawców) o różnych preferencjach, różnym doświadczeniu w budowie sklepów i możliwościach finansowych. Shoper np. uchodzi za najprostsze i zarazem najłatwiejsze w obsłudze oprogramowanie sprzedażowe dostępne na polskim rynku w modelu komercyjnym (uchodzi za takie w mojej opinii, jak i opinii wielu moich klientów, choć nie jest to zapewne pełny przekrój środowiska e-handlowców). Po drugiej stronie mamy silniki sklepowe rozwijane w modelu open source (w wolnym tłumaczeniu “źródła otwarte”), które mają wielu swoich zwolenników (w tym i mnie). Jest jeszcze jedna grupa silników sklepowych, tzw. sklepy dedykowane, która jest jednak dość mocno zróżnicowana i przez to trudna do łatwego rozpoznania…. Tak czy inaczej, piszę to tylko po to, aby oddać sprawiedliwość twórcom i współtwórcom oraz osobom zaangażowanym w rozwój różnych sklepów internetowych, które pomijam w tym miejscu chcąc skoncentrować się na małym aspekcie jednego z kilku silników sklepowych, na których przyszło mi pracować. Ze swojej strony dodam jeszcze, że ani nie uważam się za eksperta, specjalistę czy osobę wszystko wiedzącą o e-commerce. Staram się jedynie poświęcać dostateczną ilość miejsca na właściwe oddanie realiów rynkowych i tego co widzę, słyszę, doświadczam oraz czuję…

Pracuję głównie na magazynach sklepowych, a sam o sobie lubię mówić jako o e-magazynierze. W Sieci działa wielu projektantów stron internetowych, agencji e-commerce czy webmasterów i choć uważam, że mam w sobie po trochę każdego z nich, nie lubię za nadto zakrzywiać rzeczywistości i określać się mianem Batmana. Wyrosłem z copywritingu, a że rynek e-commerce potrzebuje głównie pracowników sklepowych, stąd specjalizuję się w pracy magazynowej, a w tym nade wszystko w dodawaniu produktów do sklepów internetowych i konfiguracji magazynów. Piszę to wszystko głównie po to, abyście Państwo uchwycili właściwy kontekst i mieli świadomość tego, jak oceniać to co piszę i mówię. To co piszę nie stanowi też zabiegu marketingowego, choć takowym się staje koleją rzeczy… Ujmę to najprościej jak potrafię – marketing o orientacji społecznej jest immanentnym aspektem każdej wypowiedzi w Sieci. W końcu każdy z nas pozostawia po sobie ślad elektroniczny, który tak czy inaczej świadczy na jego korzyść (lub niekorzyść) i promuje jego osobą i działalność.

Ostatnie lata przyniosły bardzo dużo zmian na rynku e-commerce. W najnowszym raporcie Gemius (2019) czytamy m.in., o dynamicznym wzroście odsetka internautów kupujących online. W e-zakupach klienci cenią sobie najbardziej możliwość kupowania w każdym momencie, brak konieczności jechania do sklepu, oraz nieograniczony czas wyboru. Rośnie też odsetek pozytywnych opinii o zakupach w e-sklepach. E-sklepy dają coraz większe możliwości wyboru produktów niż sklepy tradycyjne, są także wygodniejsze niż zakupy stacjonarne. Robienie zakupów przez internet oceniane jest jako łatwiejsze i tańsze aniżeli w sklepach tradycyjnych. To od wielu lat dobry znak i zielone światło do inwestycji dla wielu sprzedawców handlujących dotychczas bądź to wyłącznie na Allegro lub tradycyjnymi kanałami sprzedażowymi. Poniżej przedstawiam rycinę zapożyczoną z raportu Gemius, na której widać też, że jeśli Polacy kupują przez Internet, to najczęściej wykorzystują do tego urządzenia deskopowe (jak laptop czy komputer stacjonarny) oraz mobilne, jak smartfony.

Źródło: https://www.gemius.pl/wszystkie-artykuly-aktualnosci/raport-e-commerce.html

Przyznam szczerze, że wysoka pozycja smartfonów trochę mnie zaskakuje, ale wynika to głównie z mojego sceptycyzmu w stosunku do syntez z analiz badawczych oraz zakrzywionych realów rynkowych w mojej świadomości. Wgłębiając się w raport i wykonując własne badania biurkowe być może poznalibyśmy bliższą prawdę, ale moja ocena jest taka, że laptopy są dominującym narzędziem wśród Internautów robiących e-zakupy z tego względu, że w polskich domach to właśnie ten sprzęt komputerowy spotykany jest najczęściej. 8/10 gospodarstw domowych posiada komputery, ale w większości są to chyba tylko laptopy. Piszę “chyba”, bo biorę tę informację głównie ze swoich danych, które mogą być niepełne. Wśród moich znajomych i klientów dominują użytkownicy laptopów, a komputery posiadają najczęściej albo uczniowie, albo przedsiębiorcy i pracownicy naukowi. Co się natomiast tyczy samych smarfonów, to tu wydaje mi się (znów opinię biorę głównie z własnych obserwacji i odczuć), że ludzie częściej przeglądają produkty na smartfonach, być może ich wyszukują, być może kupują np. głównie przez Allegro (lub inne bardziej zaufane sklepy lub pozostałe serwisy aukcyjne), a jeśli kupują to zazwyczaj produkty tańsze i podszyte większą dozą chwilowych emocji. Ostatecznie tablet to urządzenie, na którego zakup decydujemy się rzadziej i jest raczej “mniej funkcjonalne”… Nie używamy go na co dzień, tak jak np. smartfonów czy komputerów, przez co są one rzadziej odpowiednio skonfigurowane.

Piszę to przede wszystkim po to, aby oddać właściwy kontekst temu, o czym właściwie chcę napisać. Nie jest bowiem dla mnie sprawą ani prostą, ani oczywistą, w jaki sposób przekazać Państwu informację, która będzie pomocna, jeśli zostanie dobrze odczytana i właściwie zinterpretowana. Wiele z tego co widzimy i uznajemy za prawdziwe, właściwe, odpowiednie, dobre, złe, niewłaściwe i nieprawdziwe nabiera takich cech w zależności od kontekstu psychospołecznego czy mentalno-kulturowego.

Wiele zmian zaszło i w branży e-commerce. Działające w Sieci firmy przedstawiają coraz to lepsze rozwiązania sprzedażowe, coraz więcej osób coraz lepiej rozumie integracje i dywersyfikację różnych kanałów sprzedażowych, w końcu coraz szersze jest grono ludzi umiejących pracować w Sieci i wykonujących swoją pracę zdalnie (czego jestem żywym przykładem)… Jedną ze zmian, które zaszły w branży e-commerce, a nie jest to zmiana na tyle duża, aby szybko znalazła się w świadomości przeciętnego Kowalskiego, jest udoskonalenie opisu produktowego na karcie produktowej sklepu internetowego. I w tym przypadku liderem okazało się Allegro. Choć oczywiście nie jest to sklep, a serwis aukcyjny, tak 2 lata temu Allegro wdrożyło zmianę w sposobie wystawiania aukcji (tzw. “nowy format aukcyjny”). Wprowadzone rozwiązanie okazało się być rewolucyjne. Być może udział Allegro w rozwoju tego trendu był większy aniżeli myślimy, ale jest to nade wszystko bardzo dobry sposób na wdrożenie rozwiązań opracowywanych przez programistów rozwijających nowe języki programowania.

Rewolucja, o której piszę, polega w głównej mierze na tym, że programistom z różnych firm udaje się tworzyć coraz lepsze kreatory stron internetowych, dzięki którym stronę WWW może stworzyć nawet taka osoba, która nie zna lepiej struktury podstawowego języka programowania, jakim jest HTML (i obecnie też CSS). Dzięki coraz bogatszym i bardziej intuicyjnym interfejsom kreatory stron internetowych stają się coraz powszechniejsze i popularniejsze wśród e-usługodawców i e-handlowców. Niedaleko pada jabłko od jabłoni. Stąd też szybko kreatory stron internetowych zaczęły pojawiać się na sklepach internetowych.

Kreatory stron internetowych znalazły zastosowanie na sklepach internetowych zarówno jako narzędzia pomocne w budowie front-endu, jak i kart produktowych. Choć dla początkującego użytkowników tego typu modułów rozdział ten może być kłopotliwy, tak po pewnym czasie zorientujemy się, w jaki sposób rozdzielać tego typu prace. Obecnie tego typu rozwiązania zostały zastosowane na kilku silnikach sklepowych, takich jak np. WooCommerce, czy PrestaShop. Do najpopularniejszych i zarazem najlepiej prezentujących się modułów należą WPBakery, Visual Composer, Divi i Elementor (kolejność przypadkowa). Osobiście korzystałem z każdego wymienionego rozwiązania i najbardziej do gustu przypadł mi Divi. Wszystkie wskazane rozwiązania instalujemy na sklepie jako wtyczki (pluginy). W szybkim skrócie pozwalają nam one na wprowadzanie kodu CSS metodą “jednego kliknięcia”, czy metodą “opcji i ustawień” oraz przeciągnij i upuść (ang. drag and drop). Dzięki nim możemy w prosty sposób m.in. tworzyć atrakcyjne opisy produktowe, wzbogacać je o zdjęcia, sekcje kolorystyczne, czy w łatwy sposób zmieniać marginesy, tła, rozmiar i rodzaj czcionki.

Nie wszystkie oprogramowania sklepowe posiadają moduły kreatorów stron internetowych. Do tej pory rozwiązania takiego zauważyłem na silnikach open source. Rozwiązania komercyjne dostępne po polskiej stronie Sieci nie posiadają takich kreatorów, a jakiekolwiek ulepszenia w opisie produktowym można wprowadzać wpisując tagi kodu HTML/CSS. I tu przechodzimy do meritum. Tagowanie opisów znacznikami HTML/CSS wymaga dwóch podstawowych spraw: zapoznania się z zasadami używania tagów i znaczników HTML/CSS w obrębie opisu produktowego na określonym silniku sklepowym oraz znajomości samego języka programowania (języka struktury) HTML i CSS. Najczęściej pomimo ogólnikowego stwierdzenia supportu sklepów komercyjnych, że “ograniczeń nie ma”, takie ograniczenia są i nie możemy zrobić z opisami sklepowymi tego wszystkiego, co moglibyśmy przy użyciu w/w kreatorów wizualnych.

Pomimo to, posiadając wiedzę na temat języka struktury HTML/CSS i mając zielone światło od supportu (wsparcia technicznego sklepu internatowego) możemy ozdobić nasze opisy produktowe, wzbogacić je o zdjęcia i co najważniejsze dostosować ten układ (opis + zdjęcie) do wymagań urządzeń mobilnych. Jak to zrobić na sklepie IdoSell? Pierwszą kwestią jest dodanie do opisu zdjęć. Zdjęcia do opisu na sklepie IdoSell można dodać za pośrednictwem edytora WYSIWYG oraz bezpośrednio z kodu HTML. Ten pierwszy sposób do edycji wizualnej dostępny jest bezpośrednio na karcie edycji towaru. Drugim rozwiązaniem jest dodanie plików graficznych w sekcji Moderacja -> Zarządzanie plikami dla CMS i następnie dodanie odpowiedniego kodu odsyłającego do pliku graficznego. Dodając bezpośrednio z poziomu edycji HTML można stosować adres względny (czyli bez domeny). Odpowiednia struktura to np : /data/include/cms/plik.jpg Taka struktura jest również dodawana, jeśli skorzystamy z wbudowanego edytora WYSIWYG. W przypadku bezpośredniego dodawania zdjęć w postaci kodu HTMLL/CSS nie ma tutaj bezpośrednich wytycznych.

Kolejną czynnością właściwą do tego, aby cieszyć się opisami typu Landing Page na sklepie IdoSell jest właściwe otagowanie opisu znacznikami HTML/CSS. Naszym celem jest zbudowanie takiej struktury HTML/CSS, aby stworzyć opis wzbogacony o zdjęcia, aby był to opis długi i ciekawy (Landing Page) oraz responsywny (RWD). Responsywność opisów odgrywa tu kluczową rolę, bowiem dodanie zdjęć do opisu produktu nie stanowi jakiegoś nadzwyczajnego wyzwania. Wyzwaniem jest jednak, aby zdjęcia i opisy zmieniały swoje położenie w zależności od tego, czy klient korzysta ze smartfona, laptopa czy komputera. Wszystkie te cele zrealizujemy pisząc odpowiedni kod HTML/CSS.